Analiza kolorystyczna to podstawa!
Do twarzy Ci w tym kolorze!
To chyba nie Twój kolor, prawda?
Nie umiem dobierać kolorów ubrań, no nie umiem!
Znasz? Słyszysz? Sama wypowiadasz? A jak na to reagujesz? Jakiej reakcji sama oczekujesz? Nie zaskoczę Cię chyba jakoś szczególnie mocno, jeśli powiem że to bardzo często spotykane hasła? A wiesz, czym jest analiza kolorystyczna? Miałaś już? A może planujesz? Powtarzamy te stwierdzenia, bardzo często wręcz bezwiednie, bez głębszego zastanowienia.
Co właściwie znaczy, że to nie Twój kolor?
I najważniejsze: jak ustalić, które kolory są “nasze? I tutaj warto podkreślić nieco zgubny wpływ social-mediów! Dlaczego? Aktualnie mamy dość widoczne wiodące trendy: balansujemy gdzieś na pograniczu “kobiecego klasycznego stylu” i “old money w wersji budżetowej, czyli jak wyglądać drogo – nie wydając fortuny”. I gdzieś pośrodku jesteś Ty – użytkowniczka owych social-mediów, torpedowana każdego dnia niezliczoną ilością inspiracji, jakże do siebie podobnych w większości przypadków.
Łatwo wpaść w pułapkę i podążać za tłumem!
Jak wszyscy noszą kardigan w paski ze złotymi guzikami – to wszyscy! Beże, karmele, biel i czerń – wiadomo, minimalizm i klasyka! Przyjdzie trend na neony – sięgamy po neony!
Do czego dążę? Do tego, że my często pojęcia nie mamy, jakie to są te nasze kolory. Swoje wybory opieramy na własnych upodobaniach i trendach, które aktualnie są popularne.
I nagle może się okazać, że te beże, brązy i biele – niekoniecznie do Ciebie pasują. Z pomocą może przyjść analiza kolorystyczna, która bardzo jasno wskazuje nam kolory, które są naszymi – a które nimi absolutnie nie są.
Analiza kolorystyczna: mity
- Od niej trzeba zacząć budowanie stylu. Otóż niekoniecznie. Budowanie stylu, czy też jak kto woli – metamorfozę garderoby – należy rozpocząć przede wszystkim od gruntownych porządków w szafie. Pozbywamy się nadmiaru, wyrzucamy wszystko to co trafiło tam przypadkiem, czego nie lubimy, nie nosimy, jest za małe, za duże, za takie, za owakie. Wówczas mamy dobry wstęp do zmian.
- Analiza kolorystyczna bywa często nietrafiona. Jakże często spotykany mit! A wiesz, skąd bierze się takie przekonanie? Z nieodpowiedniego doboru stylistki, która analizę wykonuje. Z braku otwartości na zmiany. Z braku przekonania. Z analizą kolorystyczną jest dokładnie tak, jak ze wszystkim innym! Musimy trafić na odpowiednią osobę, która nas poprowadzi przez temat, oswoi go. Musimy również być gotowe, nic na siłę! Nie umawiaj się na analizę, jeśli sama nie jesteś co do niej przekonana, ani gotowa na zmianę.
- To drogie jest, na Instagramie mam wszystko za darmo! O tym wspominałam już gdzieś wyżej, teraz nieco szerzej: nie wszystko, co na Instagramie – jest dla Ciebie. Ba, pokusiłabym się nawet o dalej idące stwierdzenie, że większość nie jest dla Ciebie. Warto się inspirować, czerpać, ale bezrefleksyjnego kopiowania 1:1, nie polecam. Analiza kolorystyczna to inwestycja, która wystarczy na długo, daje nam narzędzie do kreowania własnego stylu, spójnego z naszymi predyspozycjami.
- Sama sobie zrobię, przecież to nie jest trudne! A posiadasz potrzebne umiejętności i narzędzia? Gdy coś nas boli – idziemy do lekarza. Gdy zepsuje się nam auto – idziemy do mechanika. Gdy potrzebujemy analizy kolorystycznej – idziemy do stylistki. Analiza kolorystyczna przewiduje 12 typów urody (w klasycznym systemie analizy 4 typy). I nie, nie polega na przeczytaniu charakterystyki wszystkich a następnie wyboru “tej prawdopodobnej”. No nie.
Praca osobistej stylistki to wspaniałe historie, ludzie, relacje. To worki ubrań, których się wspólnie pozbywamy. To szeleszczące papierowe torby z nowymi ubraniami, które niekiedy stanowią synonim jakiegoś nowego rozdziału. To niezwykłe efekty “po”, którym nie sposób się napatrzeć.
To inspiracja. Każdą z Was. Każdą z osobna.