Poszukiwania inspiracji to jest jakiś etap przygotowań i nie mam zamiaru udawać, że tak nie jest. Zwłaszcza dzisiaj, w czasach, gdy mamy dostęp do wręcz nieograniczonej ilości takich inspiracji… wszędzie.
Zacznijmy może od najważniejszego: jak szukać inspiracji?
- Z wyprzedzeniem. Czyli dużo wcześniej, abyśmy mogły dzięki tym właśnie inspiracjom określić sobie kierunek, w którym chcemy podążać i nazbierać ich wystarczająco.
- Z ograniczeniami. Czyli, ujmując to najprościej, szukamy ich do pewnej ilości, do pewnego momentu, do pewnego efektu – a później już przestajemy.
- Przejrzyście. Wiem, może być trudno. Chodzi mi jednak o to, abyś nie gromadziła tych inspiracji dosłownie wszędzie. Stwórz sobie folder w galerii lub tematyczną tablicę na Pintereście i trzymaj je w jednym miejscu.
- Świadomie. Już na etapie przeglądania inspiracji, bądź świadoma i określaj śmiało: to nie dla mnie.
Dobrze, to teraz najważniejsza część: GDZIE szukać inspiracji?
- Instagram. Oczywiście! Ale tutaj pamiętaj o tym, aby bardzo dokładnie dobierać sobie profile, które obserwujesz i czerpiesz z nich inspiracje. Zadbaj o to, aby dopasowywać je do swojego stylu i swoich preferencji, nic na siłę! Zapisuj tylko te inspiracje, które Cię naprawdę zachwycają i interesują, nie ma tutaj miejsca na „mogłoby być”.
- Pinterest. Wiadomo! Tutaj polecam przede wszystkim tworzyć sobie dedykowane tablice, zamiast zapisywać zdjęcia w telefonie. Wówczas masz wszystko w jednym miejscu i łatwiej zachować porządek.
- Na ulicy. Tak, na ulicy! Nie wierzę, że nie zdarzyło Ci się nigdy dotąd zobaczyć na ulicy kobietę w stylizacji, która zwróciła Twoją uwagę i pomyślałaś wtedy: tak bym mogła się nosić!
- Wszędzie. W filmach, w pracy, w magazynach modowych – absolutnie wszędzie. Inspiracje otaczają nas z każdej możliwej strony, wystarczy tylko je z odpowiednią uwagą dostrzec.
I jeszcze jedno, moja droga.
Chciałabym, abyś zawsze pamiętała, że Ty również jesteś inspiracją.
Zawsze patrz na siebie w lustrze z zachwytem, doceniaj siebie i swój styl.
Ucz się siebie, sięgaj po więcej, nie mój się zmian.